Saska Kępa w Budach Zosinych

Działo się to ......nie za górami, za lasami....ale za wielkim, ..naprawdę wielkim oceanem.... było to tez, nie aż tak dawno temu...

 

....któregoś słonecznego i bardzo przyjemnego letniego popołudnia ....

 

Potok i zgiełk kolorowego życia przesuwał się chodnikiem w obu kierumkach. ...było naprawde ciepło...świecące odblaski słońca odbijały się w witrynach sklepów po drugiej stronie ulicy...tramwaj, chyba, numer 78 otworzył drzwi zatrzymawszy się na ulicznym przystanku, ...ludzie wsiadali i wysiadali mijając samochody, które stanęły aby ich przepuścic, . dzwonki, zmiana światła na skrzyżowaniu. ...wszystko ruszyło z powrotem. .

....przy ulicznym stoliku restauracji na Chapel Street w Melbourne siedziało dwóch przyjaciół : jeden z nich właściciel tego, tak pełnego swoistego uroku lokalu a jednocześnie znakomity businesman - drugi to architekt, który budował domy nie tylko dla rodziny Roberta Redforda w Nowej Zelandii...ale także mający wiele interesujących realizacji​ w Sydney i w Melbourne...

 

....rozmawiali, snując marzenia....jak by to było, gdyby w Polsce zacząć budować domy na sporych działkach, tak jak tutaj to sie robi w Australii...w miłej okolicy...domy o kształtach wynikających z lokalnych tradycji...rozmawiali o tym, jak  bardzo Polska sie zmienia, że razem ze zmianami różnice między miastem a otaczajacymi okolicami coraz bardziej zanikają...,że coraz więcej osób decyduje sie wyemigrować z miast,,,bo, tak naprawdę kto chce spędzic całe życie w takim czy innym bloku....bo życie jest tylko jedno, ...i czy nie zasługujemy na coś lepszego?... czy nie jest warto spróbować zyć naprawdę w pełni??......i tak to właśnie się zaczęło, to nasze budowanie Saskiej Kępy w Budach Zosinych.....

 

 

 

 

​